poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 6

- To pewnie wasz nowy kolega - wychowawczyni wstała, a do klasy wszedł...średniego wzrostu chłopak z ciemno blond włosami i niebiesko-zielonymi oczami.
- Witaj Keaton
Chłopak skinął głową i rozejrzał sie po klasie, kiedy zobaczył, że wszyscy na niego patrzą zauważyłam, że lekko się zarumienił.
- Megan - spojrzałam na wychowawczynię - Usiądź z kolegą, będziesz mu tłumaczyła, bo on przyjechał z Ameryki i nie zna jeszcze polskiego zbyt dobrze - kiwnęłam głową, wzięłam swoje rzeczy i usiadłam w ławce pod ścianą
- Keaton, usiądziesz ze mną ok? - powiedziałam
 Znowu skinął głową i zajął krzesło obok mnie, nie odezwał się ani słowem na lekcji, kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę wyszedł z klasy. Do mnie dosiadł sie Aaron
- Widze że musisz siedzieć z tą niezdarą
- Znasz go?
- Jasne, to jego rodzina organizuje te nasze zjazdy w LA
- Serio? - zdziwiłam się
- No, sławni rodzice i wujek, on z bratem i przyjacielem zespół - prychnął - Takie coś w zespole..ciągle się wstydzi - przekręcił oczami - No cóż ja życzę powodzenia, ale muszę na chwilę iść bo mnie wołają - uśmiechnął się i poszedł do chłopaków.
Ja wyszłam z klasy, bo zrobiło mi się strasznie duszno. Usiadłam na parapecie i oparłam głowę o zimną szybę. Moja szkoła jest chyba najcichszą szkołą, za to ją między innymi lubię(tak tak lubię szkołę ale nie za naukę :D)
- Wszystko ok? - usłyszałam czyjś głos
Spojrzałam w bok i zobaczyłam obok siebie Keaton'a - Tak.. - odpowiedziałam
- Jesteś blada
- Zawsze jestem
- Nie byłaś tak blada jak siadałem z tobą - odpowiedział przyglądając się mi
- Trochę źle się czuję..to wszystko..- oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy
- Powinnaś iść do pielęgniarki
- Chyba masz rację - zeszłam z parapetu i lekko zakręciło mi się w głowie, upadłabym gdyby Keaton mnie nie złapał.
- Zaprowadzę cię - powiedział bardzo cicho
- Dziękuję - oparłam się lekko na nim i poszliśmy
W GABINECIE PIELĘGNIARKI
Pani Andrzejczak kazała mi się położyć na leżance i zmierzyła mi ciśnienie
- No dziewczyno..ciśnienie masz wariackie, do tego gorączkę - zapisała w notesie - Musisz iść do domu, ale samej cię nie puszczę, jeszcze zemdlejesz
- Mój tata jest w pracy, a mama zajmuje się moją babcią
- Poczekajcie tu
- Gorzej? - zapytał mnie Keaton
- Głowa mnie boli - odpowiedziałam i zamknęłam oczy, Keaton nic nie odpowiedział, usłyszałam tylko że usiadł na krześle
Chwilę później wróciła pielęgniarka - Nikt nie może cię zawieźć, wszyscy nauczyciele mają lekcje. Na prawdę nikt nie może po ciebie przyjechać?
Pokręciłam głową, w tym momencie odezwał się Keaton - Proszę pani, ja mogę ją zawieźć
- Ale...jesteś uczniem - spojrzała na nas oboje - A od cb mógłby ktoś przyjechać?
- Mój brat i przyjaciel mają samochód i prawo jazdy
- Porozmawiam z waszą wychowawczynią i musimy zadzwonić do twojego rodzica, że będziesz wracała z kimś innym
- Ja zadzwonię - powiedziałam, pielęgniarka pokiwała głową i wyszła
Ja zadzwoniłam do mojej mamy, nie chciała się zgodzić, ale kiedy powiedziałam jej, że to moi kumple z wakacji, wyraziła zgodę(trochę skłamałam i pomyślała, że to Micky i reszta, ale na prawdę źle się czułam)
Do gabinetu wróciła pani Andrzejczak - Rozmawiasz z mamą? Podaj mi telefon - zrobiłam to o co prosiła, chwilę porozmawiała i rozłączyła się oddając mi telefon - Dobrze, zdzwoń po brata czy przyjaciela, ale jedynym warunkiem jest to, że też masz jechać.
- Dobrze proszę pani, ja pójdę po nasze rzeczy - wyszedł, pielęgniarka zaprowadziła mnie do holu i powiedziała portierowi, żeby wypuścił mnie i chłopaka który będzie szedł ze mną.
Nie wiem jakim cudem, ale kiedy pielęgniarka wróciła do siebie, Keaton wyszedł z szatni z naszymi rzeczami - Jak ty tak szybko...skąd..które moje..eee? - spojrzałam na niego zdezorientowana
Zaśmiał się - Byłem dzisiaj wcześniej, żeby załatwić ostatnie sprawy i widziałem jak wchodzisz do szatni, i jestem szybki - podał mi rzeczy, nie zadawałam więcej pytań, ubrałam się i chciałam wziąć swój plecak, ale on go wziął - Źle się czujesz, ja go wezmę - uśmiechnął się lekko, odwzajemniłam uśmiech i wyszliśmy. Pod szkołą na podjeździe czekał samochód...co ja mówię wypasiona bryka, a obok niej stało dwóch chłopaków.
- Yo Wes! otwieraj bagażnik! - krzyknął Keaton
- A może się przywitasz braciszku ? - zaśmiał się i go przytulił - No maluszku - :3
- Puszczaj głąbie - zaśmiał się i wrzucił nasze plecaki do bagażnika - To jest Megan, Megan to głupi i głupszy czyli Wesley, mój starszy brat i Drew mój drugi starszy "brachol" - :D
- On jest głupszy - powiedzieli obaj
- Sama zobaczysz w czasie tej drogi, który jest głupszy - Keton pomógł mi wsiąść do auta
W czasie drogi, zadzwoniła moja mama, że wyciągnęła mi kartę do lekarza, chłopaki uparli się, że pojedziemy od razu, więc musiałam im pokazać drogę.
W poczekalni była tylko jedna starsza pani z mała dziewczynką, usiadłam z Keaton'em obok niej, Wesley i Drew usiedli przy stoliku dla dzieci i zaczęli się bawić z dziewczynką.
- Uwielbiają dzieci, a zwłaszcza kiedy mają pretekst do zabawy zabawkami, wiesz niby z dziećmi się bawią - zaśmialiśmy się - przepraszam na chwilę, a ty ani waż się wstawać - poszedł do łazienki
- Masz bardzo troskliwego chłopaka - uśmiechnęła się do mnie staruszka
- Oh..nie jesteśmy razem, właściwie dzisiaj się poznaliśmy, ale podobno na wakacjach razem byliśmy
- No cóż, wyglądacie jak para i pasujecie do siebie - uśmiechnęła się znowu, w tym momencie od lekarza wyszła poprzednia osoba, więc kobieta zabrała dziewczynkę i weszła do środka. Fakt, że mała poszła nie zbyt zasmucił chłopaków, bo bawili się dalej. Kiedy wrócił Keaton, ogarnął ich i usiedli obok nas.
- Podobno byłaś z nami na wakacjach - zaczął Drew
- A tak, nawet nie wiedziałam, ale Aaron mi powiedział, że to rodzice Wesley'a i Keaton'a organizują co roku zjazdy w LA
Cała trójka spojrzała po sobie - Byłaś w tym roku na zjeździe?
- No..wygrałam wyjazd z moją przyjaciółką, w dziwny sposób, ale udało nam się..mimo ucieczki z domów itd..
- Ucieczki? - Wesley
Na szczęście w tej chwili gabinet się zwolnił, Keaton pomógł mi wejść, mimo moich zapewnień, że nie zemdleję. Pani doktor zbadała mnie i okazało się, że mam grypę, dostałam antybiotyk i zwolnienie na dwa tygodnie. Kiedy wychodziłam z pokoju, Keaton podszedł i objął mnie w talii, żebym nie upadła, poczułam dziwne mrowienie w miejscu gdzie położył swoją dłoń..
- Ehh...nie dotrze do Ciebie że mi lepiej co?
- Przezorny zawsze ubezpieczony - powiedział, za nami usłyszałam jakieś chichoty, odwróciłam się, na krzesłach siedziały trzy dziewczyny i patrzyły co chwila na chłopaków. Kiedy zobaczyły, że Keaton mnie obejmuje ich miny zmieniły się diametralnie, patrzyły na mnie jakby chciały mnie zabić. Odwróciłam wzrok od nich i wyszłam z chłopakami.
                                                                                                  
Przepraszam, że tyle nie pisałam, ale wiecie jak to z weną :C Jednak wróciła..ciekawe na jak długo :)
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :D

Keaton Stromberg (17l.)
Pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a dokładniej ze Stanu Waszyngton. Obecnie mieszka wraz z Wesley'em i Drew w Los Angeles.

Wesley Stromberg(20l.)

Drew Chadwick(21l.)


Cała trójka zna się od dziecka, od 9 lat grają razem, jednak jako Emblem3 zabłysnęli dopiero w 2012 roku w Amerykańskim XFactor. Kidy na wywiadach mówią, że zespół składa się z dwóch braci, oni zawsze poprawiają, mówiąc, że z trzech, ponieważ Drew jest dla nich jak przybrany brat.

3 komentarze:

  1. Gabinet pielengniarki i szybki Keaton...MRRRR XD
    Fajny rozdział nwm do czego sie mam przyczepić
    Koza i Drew...pedofilia sie szerzy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam ten komentarz pijąc..mało nie wyplułam przy pedofilii...xD

      Usuń
  2. Super rozdział :)
    Życzę weny.
    Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń