wtorek, 29 października 2013

Rozdział 2.

Kiedy wracałyśmy do domu zaczepiła nas jakaś kobieta..
- Dziewczynki, może chcecie spróbować szczęścia ? Do wygrania podróż do Los Angeles i 2 miesięczny pobyt + 10 000zł
Klaudia prychnęła – Ile najpierw trzeba zapłacić ?10 000zł?
-10zł , to test organizowany przez biuro podróży, wystarczy mieć ukończone 15 lat i paszport. Płacicie tylko jeśli przegracie.
Spojrzałam na moją towarzyszkę, to było podejrzane,
- Jasne, miesiąc w LA za darmo i 10 000zł?
- Owszem, chodźcie może wam się poszczęści – otworzyła drzwi do biura
- Zobaczymy – weszła ciągnąc mnie za sobą
Usiadłyśmy przy stole, a 10 minut później..
- Wygrałyśmy ? – niedowierzałam
Prowadzący konkurs patrzył ze zdziwieniem na stolik – Ale.. wszyscy mieli przegrywać..
- Że co ?! – Klaudia – Czyli dopuściliście się oszustwa
- Jeśli podacie nas na policję, nie wyjedziecie nigdzie
- I tak to oszustwo i nie pojechałybyśmy – powiedziałam i w tym momencie do lokalu wpadło 3 policjantów
- Jesteście aresztowani za wielokrotne oszustwa ! – skuli mężczyznę i kobietę i wyprowadzili ich.
Do nas podszedł najmłodszy z policjantów, na oko 26-latek
- Jak wam się udało rozpracować ich system ? Oszukali wiele ludzi na wiele tysięcy i zawsze nam uciekali
- Nic nie robiłyśmy, tylko chciałyśmy sprawdzić jak trudny wymyślili test – powiedziała Klaudia
- Był najłatwiejszy test jaki w życiu miałam – dodałam
- Ile wy macie lat? – zapytał policjant
- Ja mam 15, prawie 16 lat – Klaudia
- Ja mam 17, prawie 18
- Nastolatki rozszyfrowały największych krętaczy w Polsce.. no proszę xd – uśmiechnął się – Chodźcie odwiozę was do domu
- Dziękujemy, ale jeszcze mamy parę rzeczy do zrobienia na mieście
Policjant wziął wszystkie rzeczy tamtej dwójki –Zawiozę was do tego biura podróży – podał nam kartkę – To prawdziwy lokal, tam odbierzecie nagrodę – uśmiechnął się
- Ale..- byłam zdezorientowana
- Ten test był na serio, ta dwójka tylko podawała się za pracowników biura, aby naciągnąć innych. Jesteście jedynymi zwycięzcami, chodźcie – zaprowadził nas do samochodu, o dziwo nie policyjnego, ale cywilnego.
- Pański ? – zapytała Klaudia
- Dostałem go kiedy awansowałem na detektywa, wsiadajcie.
Zawiózł nas do biura podróży, gdzie odebrałyśmy nagrodę i dodatkowo 10 000zł, za pomoc w schwytaniu przestępców.
Wróciłyśmy do „domu” i zaczęłyśmy skakać z radości
- Nie wierzę, że lecimy do LA i mamy 20 000zł ! – krzyczała Klaudia
- Ty wiesz, że to jest...$6 595? – śmiałam się – Jednak ten dzień nie jest taki zły
W poniedziałek, o dziwo bez problemów wyleciałyśmy do LA.
Wyszłyśmy z terminala – Witaj LA – powiedziałam
- Witaj nowe życie – uśmiechnęła się Klaudia i objęła mnie
Wzięłyśmy nasze torby i poszłyśmy na postój taksówek, akurat trafiłyśmy na ostatnią. Miałyśmy wsiadać, kiedy do środka wbiegł jakiś chłopak i kazał kierowcy jechać
- WTF!?- krzyknęłam
Taksówka odjechała, a chłopak siedzący w niej odwrócił się do nas. Jakoś dziwnie się poczułam...mrówki przebiegły mi po plecach, ale otrząsnęłam się, bo przyjechała nowa taksówka.
Lydia cały czas bluźniła i wrzucała na tamtego chłopaka, ja patrzyłam w okno i zastanawiałam się, czemu tak zareagowałam.
Dojechałyśmy do hotelu, który mieścił się niedaleko lasu(wiedziałam, że w LA są lasy, ale że TAKI WIEKLI las ?!). Lydia poszła zameldować nas, a ja zostałam, żeby zapłacić taksówkarzowi.
- Maggie mamy pokój 169 na 5 piętrze – podeszła Lydia – Pojadę już tam windą ok ?
- Spk, mi trochę zajmie znalezienie kasy – zaśmiałam się, a moja przyjaciółka wróciła do hotelu.
Udało mi się wygrzebać portfel z torebki i zapłaciłam taksówkarzowi należną sumę, wzięłam swoje bagaże i weszłam do hotelu. Szłam do windy, ledwo niosąc torby, bo jedna chciała mi wypaść, kiedy ktoś mnie potrącił i wszystko wyleciało mi z rąk
- Ei!! – spojrzałam za chłopakiem, który mnie potrącił
Wsiadł do winy i stanął przodem do mnie, rozpoznałam w nim chłopaka od taksówki. Nawet nie pisnął słówkiem
- Chuju! – krzyknęłam za nim i zaczęłam wszystko zbierać
- Pomóc ? – usłyszałam nad sobą głos i spojrzałam w górę, obok stali Dan Ferrari-Lane i Micky Parsons(kiedyś byli w zespole District 3, szalałam za nimi)
- Em...jeśli możecie – wróciłam do zbierania, chłopaki ukucnęli obok i pomogli mi
- Pomożemy ci to zanieść do pokoju, będzie łatwiej – uśmiechnął się Dan
- Dziękuję wam – uśmiechnęłam się do obu i wsiedliśmy do windy
- Co to był za chłopak ? Ten który cię potrącił ? – zapytał Micky
- Nie znam go, na lotnisku wsiadł do taksówki tuż przed naszymi nosami – powiedziałam
 - Waszymi ? – zdziwił się Dan
- Przyjechałam tu z przyjaciółką – odpowiedziałam
- Ten koleś to jakiś kretyn czy chory psychicznie ? – zaśmiał się Micky
- Zdecydowanie to drugie – skomentował Dan
Winda zatrzymała się na 5. piętrze i wysiedliśmy
- Który pokój ? – zapytał Micky
- 169
- O niedaleko nas – uśmiechnął się
- Będziemy się wpraszać na imprezy xD – Dan puścił mi oczko, a ja poczułam, że robię się czerwona.
Zapukałam do drzwi i otworzyła mi Lydia – Co tak długo ? – zapytała i spojrzała na moich towarzyszy
- Hej – uśmiechnęli się
Otworzyła szeroko oczy – H-h-hej.. - chłopaki wnieśli moje rzeczy
- Dziękuję wam za pomoc – uśmiechnęłam się do nich
- Nie ma sprawy, wbijamy dzisiaj do was z małą imprezą xD – przytulili nas i wyszli
- Co to było ? – zapytała Klaudia
Opowiedziałam jej wszystko i zaczęłam się jarać, że poznałam swoich idoli. Okazało się, że to też jej idole i jarałyśmy się razem. Do tego obiecała, że jeśli jeszcze raz ten cwel coś odwali to mu wjebie.
Odpoczęłyśmy trochę i zaczęłyśmy przygotowywać się na „imprezę”. Wybrałyśmy zestaw dla
niej:
i dla mnie:
Skończyłyśmy i akurat przyszli chłopaki.
Bawiliśmy się i wygłupialiśmy, wcale nie byłyśmy skrępowane obecnością naszych idoli, byli dla nas jak starzy kumple, z którymi dawno się nie widzieliśmy.
Dan puścił głośno muzykę i zaczęli tańczyć z Micky’m, a ja i Lydia leżałyśmy ze śmiechu na podłodze.
Nagle ktoś zaczął walić do drzwi – Zaraz wracam – powiedziałam i poszłam otworzyć drzwi, stał w nim chłopak od taksówki i windy.
- Czego ? – zapytałam
- Moglibyście do cholery to ściszyć?!
- Grzeczniej kretynie
- Nie nazywaj mnie tak!
- Zabrałeś nam taksówkę sprzed nosa, potem przewróciłeś mnie i rozsypałeś moje rzeczy. Za żadną z tych rzeczy nawet nie przeprosiłeś! Więc teraz się wypchaj...kretynie ! – trzasnęłam mu drzwiami przed nosem i wróciłam do reszty.
Więcej już nikt nie psuł mi humoru, a wręcz przeciwnie, Dan bardzo pomógł w poprawie go(tylko tańczyliśmy! XD)

Późną nocą chłopaki wrócili do swojego pokoju, a my wykończone, ale prze szczęśliwe poszłyśmy spać.
                                                                                            
WHOOHOO ! JEST ROZDZIAŁ DRUGI ! <3 JARAM SIE, BO DAN(TAK TEN CO TU WYSTĘPUJE) NAPISAŁ, ŻE TEŻ MNIE KOCHA..ok muszę się ogarnąć..kocham innego...xD
Życzę miłego czytania :*
(tekst pisany pochyle jest to tekst, który bohaterowie mówią po angielsku)

niedziela, 27 października 2013

Rozdział 1.

Ok.. więc idę przez ciemny zimny las...sama...zgłupiałam do reszty
W tym momencie obok ścieżki przebiegł wilk. O dziwo nie bałam się go, mimo że pierwszy raz w życiu widziałam to zwierze. Był piękny, jego futro błyszczało w świetle księżyca. Odwrócił się w moją stronę i przekrzywił łeb. Chyba miałam zwidy z tego zimna, ale wydawało mi się, że zwierzę się uśmiechnęło. Zamknęłam oczy i pokręciłam głową, żeby się otrząsnąć. Kiedy je otworzyłam wilka już nie było.
- Odbija ci Megan – powiedziałam do siebie
Nagle zostałam uderzona czymś w tył głowy i straciłam przytomność.

Obudziłam się w jakimś zniszczonym pokoju. W głowie zaczęły mi się przewijać najgorsze scenariusze, kiedy nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich ciemna postać. Zapaliła światło, a ja oślepiona zamknęłam oczy.
- O obudziłaś się już – usłyszałam damski głos
Moje oczy przyzwyczaiły się do jasności i spojrzałam na nią.
Przede mną stała, nie wysoka szatynka o niebieskich oczach. W rękach trzymała tacę z jedzeniem i piciem. Uniosłam brew
- Co ja tu robię i.. CZEMU DO CHOLERY UDERZYŁAŚ MNIE W GŁOWĘ ?!
Dziewczyna się zaśmiała – Nigdy cię tu nie widziałam, a wiele obcych przychodzi tu polować na wilki
- Przecież to nie legalne
- Kretynów to nie obchodzi – podeszła i podała mi tacę – Sorka że tak zareagowała, ale muszę być ostrożna
- Rozumiem.. głowa mnie boli
Podała mi tabletki, spojrzałam na nią zdziwiona
- Nie to nie jest narkotyk – zaśmiała się
- Skąd ty to masz ? I czemu jesteśmy tu ? – rozejrzałam się
- Uciekłam z domu, mam trochę oszczędności, ale będę musiała znaleźć jakąś pracę. Widziałam, że poszukują kelnerek niedaleko
- Też uciekłaś ?
- Co ? Ty też ?
- Tak..- spuściłam głowę
Szatynka usiadła obok mnie – Czemu ty uciekłaś ?
- Ojciec tyran...awantury od wielu lat.. ale tym razem mnie uderzył, bo przełączyłam mu kanał w TV...
- Co za chuj!
- No i przyjechałam tu z Łodzi, jednak martwię się trochę o moją mamę
- Z Łodzi ? Nieźle.. Twoja mama pewnie da sobie radę.
- Może Agnes jedna z moich starszych sióstr jej pomoże..
- No widzisz, więc nie jest tak sama, a ty w końcu zaznasz trochę spokoju
Spojrzałam na nią – Tak.. chyba masz rację
- Jestem Klaudia
- Ja jestem...Megan
- To nie jest polskie imię
- Nie lubię swojego prawdziwego imienia
- W takim razie miło mi się poznać Megan – uśmiechnęła się
- Ciebie również Klaudio – odwzajemniłam uśmiech
Zjadłyśmy kolację i Klaudia pokazała mi gdzie będziemy spać.
-Nie daleko jest basen, udało mi się zwinąć dwa miesięczne karnety. Popływamy i przy okazji będziemy miały jak się myć xd
Przegadałyśmy pół nocy, okazało się, że mamy ze sobą bardzo wiele wspólnego.
Miała dość swoich rodziców, ale głównie mamy, co by nie zrobiła, zawsze było źle.
Pierwszy raz od dwóch dni nie żałowałam decyzji o ucieczce. Możliwe, że dzięki temu zyskałam przyjaciółkę.
NASTĘPNY DZIEŃ
Rano obudziłam się pierwsza i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Było pomalowane na niebiesko, ale farba odpadała w wielu miejscach. Na suficie wisiała na kablach sama żarówka. Okna były całe, ale tak brudne, że ledwo przenikało przez nie światło słoneczne.
- Hej – powitała mnie Klaudia
- Hej, idziemy na ten basen ? – zapytałam
- Jasne, tylko...skończył mi się szampon
- Spokojnie, wzięłam trochę zapasów xd – wyjęłam z torby szampon – Chętnie się podzielę, ty już mi pomogłaś – uśmiechnęłam się
Wracałyśmy z basenu, kiedy zobaczyłyśmy, że bar niedaleko poszukuje kelnerek.
- Nie wiem na ile nam wystarczy kasy, może się zgłosimy ? – zaproponowała Klaudia
- Dobry pomysł, wtedy będziemy miały pewność, że nie zabraknie nam pieniędzy
Weszłyśmy do środka, okazało się, że poszukują kelnerek w wieku od 15 lat. Przyjęli nas od razu.
- Zaczynacie od jutra - powiedziała nasza szefowa i poszła
PONIEDZIAŁEK
Na początku było trudno, ale jakoś się wdrożyłyśmy w ten rytm i szło nam całkiem dobrze.
Dzisiaj jest niedziela, płacą nam więcej, ale musiałyśmy zostać całą noc do rana.
Właśnie kończyłam obsługiwać grupkę pijanych chłopaków, miałam odchodzić kiedy jeden z nich klepnął mnie w tyłek
- Przepraszam?! - krzyknęłam na niego
- Nie masz za co wiewiórko, zabawimy się i będziemy kwita –puścił mi oczko – Im bardziej zardzewiały dach tym bardziej mokra piwnica, jeśli wiesz co mam na myśli – jego kumple wybuchli śmiechem
- Jak nie cofniesz tych słów to zamknę cię w piwnicy i zjedzą cię szczury.. chociaż nie.. nie zjedzą swojego brata – podeszła Klaudia
- Ty mała..- wstał i chciał ją uderzyć, ale złapałam go za rękę i wykręciłam mu ją
- Mała to jest twoja pała, jeśli jeszcze raz odezwiesz się z takim tekstem do JAKIEJKOLWIEK dziewczyny czy kobiety albo klepniesz ją w dupę, to utnę ci twojego małego i każę ci go zjeść jak hot doga, a potem powieszę cię za jaja, rozumiemy się – wysyczałam
Pokiwał głową, a kiedy go puściłam uciekł z krzykiem z lokalu, jego koledzy wzięli z niego przykład.
Klaudia patrzyła na mnie z podziwem – Nie sądziłam, że tak umiesz Meg
- Ja też nie Lyd.. – byłam zszokowana swoim zachowaniem
- Lyd? – uniosła brew
- Claudia – Lydia – Lyd – powiedziałam
- Podoba mi się to – uśmiechnęła się
W tym momencie podbiegła do nas szefowa – Co tu się dzieje ?!
- Musiałyśmy nauczyć klienta kultury – powiedziała Klaudia
- Macie szczęście, że zapłacili wcześniej, bo potrąciłabym wam z wypłaty
- Ją macał jakiś pijany gość, a pani by nam potrąciła z pensji ?!
- Nie tym tonem
- Będę mówiła takim tonem!
- W takim razie zwalniam was – podała nam plik banknotów – Tyle zarobiłyście u mnie + napiwki, a teraz żegnam
- Chuj ci w dupę stara krowo ! – Lydia pokazała jej środkowego palca i wyszłyśmy
- Chyba nie mamy dzisiaj zbyt dobrego dnia – powiedziałam
- Chętnie bym spełniła twoją groźbę na tym cwelu
- Może pójdziemy na herbatę? Uspokoimy się
- Dobry pomysł
Kiedy wracałyśmy do domu zaczepiła nas jakaś kobieta..
                                                                                                        
Dodaję pierwszy rozdział na życzenie Magdy <3 Napisałam go wczoraj, a dzisiaj piszę drugi, więc możliwe, że kolejny będzie już jutro :)

sobota, 26 października 2013

People :)


"Megan” Patterson
17-latka z Łodzi, córka Tegan i Alex’a, młodsza siostra Eve i Agnes.
Od dziecka kocha czytać, dosłownie pochłania każdą książkę.
Jej marzeniem jest zostać menagerem jakiegoś zespołu, ale rodzice nie pozwalają jej spełniać marzeń, mówiąc że ten zawód nie ma przyszłości.
Megan jednak dalej nie przestaje marzyć.


Klaudia Zane
16-latka z Krosna, córka Peter'a i Kate. Wolała ucieczkę z domu od skończenia tego w inny sposób. Jej marzeniem jest zostać sławną tancerką. Mimo młodego wieku jest niezależna i inteligenta, potrafi sobie poradzić w trudnych sytuacjach.. jednak jak każdy potrzebuje wsparcia, znajdzie je w Megan.


Obie dziewczyny mogą dokonać czegoś wielkiego razem, każda przygoda będzie wzmacniała ich przyjaźń i.... tajemniczą więź

                                                                                     
Na razie są dwie bohaterki, kolejni będą dodawani do rozdziałów :)

Prolog

Około 5 nad ranem ciężarna kobieta powiadomiła swojego męża i córki, że już czas.. poród się zaczął. Spanikowana rodzina zaczęła się ubierać, jedynie kobieta pozostawała spokojna. Miała przeczucie, że to dziecko dokona czegoś wielkiego. Może to głupie, ale czuła że jej najmłodsze dziecko zmieni świat.
Kilka godzin później było po porodzie, pielęgniarka podała małe zawiniątko kobiecie, ta spojrzała na swoją małą córeczkę. Uśmiechnęła się na jej widok
- A jednak trzecia córeczka –szepnęła i pocałowała dziecko w główkę – Dokonasz wielkich rzeczy słoneczko
17 LAT PÓŻNIEJ
Udało się, wreszcie uciekłam. Nie wytrzymam tam dłużej. Ojciec znowu zrobił awanturę o byle gówno. Ucieczka była trudną decyzją, nie chciałam zostawić mojej mamy z nim.. ale tym razem on przesadził.. uderzył mnie. Tyle lat znosiłam jego tyranię, aż w końcu nie wytrzymałam.
Powoli zaczynam jednak, żałować tej decyzji.. jest cholernie zimno, a ja chodzę po lesie w środku nocy. Mam tylko torbę i plecak, do których zapakowałam trochę moich ubrań, ręczniki, kosmetyczkę i całe moje oszczędności.
Nazywam się Megan Patterson (właściwie imię mam inne, jednak nie używam go) mam 17 lat, mieszkam w Polsce od urodzenia. 
Przyjechałam do Krosna z Łodzi. Chciałam być jak najdalej od mojego ojca.
Mam nadzieję, że tutaj znajdę SZANSĘ NA LEPSZE ŻYCIE...
                                                                                                             
Tak jak mówiłam, dzisiaj jest prolog :D Krótki, ale prolog jest tylko wprowadzeniem do historii. Po niewielkim doświadczeniu jakie zdobyłam na poprzednim blogu, zdecydowałam, że bd dodawała JEDEN rozdział dziennie, kiedy bd to robiła, zależy od tego czy bd miała czas :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba :3 Każde uwagi i pomoc są mile widziane :D

Hej :D

Siemaneczko ! :3
Ci którzy czytali mojego poprzedniego bloga mnie znają, ale wypada się przedstawić tym którzy mnie nie znają. Mam 17 lat i mieszkam w Łodzi.
Poprzednie opowiadanie usunęłam, brak weny przeważył :c Na szczęście przyszła wena na inne opowiadanie. Mam nadzieję, że dopisze mi ona na bardo długo i uda mi się was zadowolić moimi pomysłami :D
Dzisiaj dodam prolog i postaram się dodać bohaterów :)
Życzę miłego czytania <3